Megatron, Cybotron, Hypertron, Metatron... Computron. Fani sci-fi, zwróciliście uwagę? Może nie jest to szalony komiks z lat 80-tych, ale ma podobnego kopa. Ta mała legenda techno od Bulova rezonuje w społeczności zegarków już od kilku dekad. Dlaczego te dziwaczne cyfrowe zegarki wciąż mają tak wiele do zaoferowania?
Computron. Ta nazwa jest po prostu potężna. Jednak w przeciwieństwie do swojego potężnego brata Accutrona lub bardziej odległego Astron od Seiko, w tym przypadku jest to raczej nostalgiczna technologia. To po prostu prosty zegarek cyfrowy w stylu retro. Ale w jaki sposób!
"Tron" to grecki termin określający formę instrumentu (mitologiczny "Metatron", na przykład, był instrumentem boga). Obecnie jest on powszechnie używany jako przymiotnik dla zaawansowanej technologii elektronicznej, ze względu na łacińskie słowo "Electron", a także ze względu na telewizyjny trop "Tron Lines" (pomyśl na przykład o filmie Tron i specjalnych efektach neonowych, które charakteryzują ten film). Przydomek "Tron" oznacza po prostu coś technicznego i fajnego, a jego potężne brzmienie było również wykorzystywane przez pisarzy komiksów science fiction w drugiej połowie ubiegłego wieku.
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...
Bulova to amerykańska marka o czeskich korzeniach, której udało się osiągnąć zegarmistrzowski szczyt przed kryzysem kwarcowym (czyli – które zegarki poza Omegą mogą pochwalić się wizytą na Księżycu? A to nie wszystkie ciekawostki z historii Bulovy).
I zanim jej złote dni zostały przerwane przez kryzys (spowodowany, nawiasem mówiąc, przez innego wspomnianego technolegendę, Seiko Astron), Bulova zdołała wypuścić jeden interesujący model po drugim w latach 70-tych.
W obecnej reinkarnowanej kolekcji Archieve Series można znaleźć kilka takich egzemplarzy (sprawdź limitowaną edycję Parking Meter lub wyprzedaną damską American Girl, która wystąpiła w hicie Netflixa Queen's Gambit. Jednak dla mnie wyróżnia się zegarek cyfrowy z efektem złotej cegły na nadgarstku, model Computron.
Pojawił się on w czasie, gdy zegarki cyfrowe wyrzeźbiły sobie własne miejsce w świetle reflektorów zegarmistrzowskich. Każdy chciał nosić Casio (przy okazji, czy znasz nazwę pierwszego cyfrowego Casio z 1974 roku? CASIOTRON), a nawet James Bond zamienił swojego Rolexa na pierwszy na świecie zegarek cyfrowy, Hamilton Pulsar, a później Seiko ref. 0674 LC.
W 1976 roku trend ten został przeniesiony do Ameryki i narodził się Computron. A jak wiemy, w tym czasie nudne projekty nie miały racji bytu w żadnej dziedzinie, a tym bardziej w zegarmistrzostwie. Computron otrzymał futurystyczną wystającą trapezoidalną kopertę w kształcie "cegły" oraz wąski wyświetlacz LED, który jednak nie był tradycyjnie umieszczony od góry koperty, lecz z boku.
Pierwszym zegarkiem wykorzystującym technologię LED był Hamilton Pulsar z 1972 roku. Bulova odpowiedziała kilka lat później, wypuszczając swój własny cyfrowy zegarek LED Bulova Computron w 1976 roku. Podobnie jak Hamilton Pulsar, nie wyświetlał on czasu w sposób ciągły, a jedynie po naciśnięciu przycisku. To samo dotyczy nowoczesnej wersji, którą można nabyć.
Nazwę Pro Driver, czyli zegarek dla kierowców (nie, nie Pro Diver, Invicta się tu nie wtrąca), nadano z jednego czysto pragmatycznego powodu. Jego układ pozwalał kierowcom sprawdzać godzinę bez konieczności odrywania nadgarstków od kierownicy. Niekonwencjonalny pochylony wyświetlacz czasu rozwiązał również problem odblasków bezpośredniego światła słonecznego, które pogarszało widoczność zegarka LED.
Ukośny odczyt czasu Computron obecnie bardziej przemawia do graczy, którzy nie odrywają rąk od klawiatury. Zanim więc przejdziemy do standardowej prezentacji parametrów i wariantów kolorystycznych w stałej kolekcji Bulova, przyjrzyjmy się edycji specjalnej D-Cave, która przenosi futurystyczny wygląd zegarka nieco dalej w przeszłość. Ten zegarek wygląda jak z przyszłości, nawet jak na dzisiejsze standardy.
Wiesz, nie tylko wspomniałem o efektach neonowych zwanych "tron lines" na początku artykułu. Bulova, we współpracy z D-CAVE, centrum stylu życia dla społeczności kultury cyfrowej, wykorzystała nie tylko nazwę zegarka i historyczne dziedzictwo Bulova, ale także idealny projekt dla koncepcji cyfrowej.
Kolory przypominające Matrix, odsłonięta płytka PCB pod szkłem, a zwłaszcza zielony wyświetlacz LED wraz z neonowymi efektami po bokach koperty to coś, co sprawi, że serce każdego entuzjasty gier przyspieszy. I przyznam szczerze, że mi również podoba się ten design.
Neonowe "tron lines" przypominają coś z filmu science-fiction.
Ciekawostką jest również fakt, że edycje specjalne można nabyć zarówno w świecie rzeczywistym, jak i wirtualnym, gdzie właścicielem może być nasz awatar.
A jakie są jedne z najfajniejszych cyfrówek, jakie widziałeś?
"Jesteśmy podekscytowani możliwością pracy nad tak kultowym obiektem jak Computron Bulova i reinterpretacji go w futurystyczny sposób, który łączy oryginalny fizyczny obiekt z jego nową wirtualną wersją. Metaversion to nie trend, to nowy sposób na życie. Nasze życie fizyczne jest i będzie coraz bardziej zintegrowane z życiem cyfrowym. I tak jak w prawdziwym życiu chcemy wyrazić kim jesteśmy poprzez marki, to samo stanie się w metaverse". – Stefano Rosso, założyciel D-Cave
Computron w stałej kolekcji Bulova
Oprócz edycji D-Cave, obecna kolekcja oferuje trzy inne wersje kolorystyczne o nieco zmodyfikowanym designie ze żłobieniami (w przeszłości istniały zarówno modele ze żłobieniami, jak i gładkie z centralnym wgłębieniem, jak widzieliśmy na powyższych zdjęciach), które genialnie kontynuują przejście od koperty do stalowej bransolety. Bulova zaprezentowała je na targach Baselworld w 2019 roku, a urok, jaki zachował zegarek, wzbudził wiele entuzjazmu.
Najbardziej kultowa jest wersja złota (PVD) z czerwonym wyświetlaczem LED:
A najnowocześniejszy model z klasycznej kolekcji? Czarny na silikonie. Ząbkowanie powiela również pasek, który jest podobno bardzo ładny i wygodny.
Źródło: www.ablogtowatch.com
Rozmiarówka jest, rzekłbym, idealna. Chodzi mi o to, że kiedy niektórzy panowie zakładają na przykład pewne vintage Casio, może to wyglądać tak, jakby znaleźli je w jajku Kinder. Bulova jest większy (i wykonany z odpowiedniej stali), ale znowu nie tak bardzo, że traci swój retro blask.
Koperta ma 31 mm szerokości, 40 mm długości i 13,8 mm grubości w najwyższym punkcie. Liczby te nie są szczególnie wymowne, biorąc pod uwagę nietypowy kształt i konstrukcję koperty, ale powiedziałbym, że są wystarczające, aby nie wyglądać śmiesznie na męskim nadgarstku, a jednocześnie dobrze wyglądają na szczuplejszym nadgarstku, nawet kobiecym. Można go więc uznać za unisex (co mnie osobiście cieszy, bo powoli ostrzę sobie na niego zęby).
Computron będzie pasować zarówno kobietom, jak i mężczyznom.
Wykonanie prezentuje się solidnie. Zegarek jest cięższy i wyrafinowany w dotyku i wyglądzie, w tym polerowana bransoleta i składane zapięcie z szeroką gamą opcji mikroregulacji, które dostosują bransoletę tak dobrze, że nadgarstek będzie wyraźnie olśniewał.
Cyferblaty są więc naprawdę podstawowe i nie oferują żadnych specjalnych dodatków. Po naciśnięciu przycisku po prawej stronie koperty, wyświetlają one jedynie godzinę, datę i dzień tygodnia (kalendarz jest do 2099 roku i jest oczywiście w pełni automatyczny), podwójny czas i format 12/24. Możesz także przełączać się między danymi za pomocą przycisku. Po drugiej stronie znajduje się zagłębiony przycisk ułatwiający konfigurację.
Mechanizm kwarcowy ma około dwóch lat żywotności baterii. Liczba ta jest naprawdę orientacyjna, ponieważ tak naprawdę zależy w dużej mierze od tego, jak często aktywujesz wyświetlacz (więc weź to pod uwagę, gdy otrzymasz zegarek i masz ochotę bawić się nim przez cały czas). Dlatego mądrym wyborem było, że Bulova nie wyposażyła zegarka w czujnik, który podświetla wyświetlacz, gdy mocniej poruszasz nadgarstkiem.
W każdym razie powinien wytrzymać dwa lata i coś tam, jeśli będziesz go podświetlał 5 razy dziennie. Gdyby zegarek miał always-on (stałe światło), czego nie robi, według źródła internetowego, bateria padłaby po około dwóch godzinach.
Wymiana baterii może być wtedy trudnym zadaniem dla wielu zegarków. Nie jest tak w przypadku modelu Computron. W rzeczywistości Bulova postanowiła ułatwić życie wszystkim właścicielom – kiedy bateria padnie, nie musisz lecieć do zegarmistrza. Wchodzimy do zegarka od tyłu za pomocą monety lub innego przedmiotu o podobnym kształcie i samodzielnie wymieniamy baterię.
Proste i funkcjonalne rozwiązanie, z którego korzystają na przykład Swatch i Timex.
Dla entuzjastów zegarków, którzy domagają się szafiru i podwyższonej wodoodporności być może nawet w garniturach, to mam dwie złe wiadomości: mineralne i 30M WR. Ten zegarek jest po prostu stylowy i Bulova nawet nie udaje, że jest czymś więcej. Ale dla tych, którzy nie biorą prysznica z zegarkiem i nie zamierzają wskakiwać z nim do basenu, standardowa wodoodporność jest wystarczająca.
Nie powinieneś też martwić się myciem rąk i deszczem. A szkiełko? Biorąc pod uwagę, że zajmuje ono dość niewielką część zegarka, a dodatkowo jest "zakryte" z boku koperty, mineralne również jest w zupełności wystarczające.
Ponadto, zawsze doceniam, gdy marka ma odwagę zdecydować się na nietypowe projekty lub nie boi się sięgać do historii po najbardziej dziwaczne elementy. W tym celu musi mieć nie tylko pewność, że dany model odniesie sukces we współczesnym świecie. Musi też mieć do tego jaja. Na szczęście Bulova nadal je ma i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jakie projekty wymyśli w następnej kolejności.
Używamy plików cookies w celu zapewnienia funkcjonalności serwisu oraz, za Państwa zgodą, w celu personalizacji zawartości naszej strony internetowej. Klikając przycisk „Rozumiem”, wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookie oraz przesyłanie danych o zachowaniu na stronie w celu wyświetlania ukierunkowanych reklam w sieciach społecznościowych i sieciach reklamowych na innych stronach internetowych.