Retro wciąż jest w modzie i Casio doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dodała kolejny model do swojej linii Vintage, Casio Vintage A1100, który zabierze Cię z powrotem do lat 70. i doda odrobinę nostalgii na nadgarstku.
Pod koniec lat 70. w Japonii pękła cyfrowa torba. Casio pomyślało, dlaczego nie ożywić tego trendu i wskrzesić duszę oryginalnego Casio 52QS-14B.
Nasza recenzja wideo:
Co w ogóle kojarzy się z serią Vintage? Cyfrowy zegarek o designie nawiązującym do końca ubiegłego tysiąclecia. Styl retro dosłownie przeniesie Cię do lat dzieciństwa. Cóż, jeśli jesteś z młodszego pokolenia, posłuży jako fajny hipsterski dodatek.
Oryginalny Casio 52QS-14B
Możesz odróżnić stary model od nowego, na przykład dlatego, że oryginalny ma oznaczenie nad wyświetlaczem z napisem quartz. Drugą wskazówką jest mikroregulacja zapięcia bransolety. Oryginalny model miał kilka dodatkowych otworów do regulacji.
Z wyjątkiem drobnych szczegółów, Casio skopiowało oryginalny wygląd niemal co do joty, który oczywiście został wypchany nowymi obudowami (mechanizm kwarcowy Casio 3503) i poddał zegarek drobnemu liftingowi. W ten sposób Casio ponownie podniosło poprzeczkę dla linii Vintage, ponieważ jest to jeden z najdroższych zegarków w tej kategorii.
1100 zegarek jest ikonicznie wykonany i na pierwszy rzut oka wygląda jak mały komputer. To, co jest dość niekonwencjonalne, to układ wyświetlacza z przodu koperty. Rzadko można zobaczyć zegarek z przednią tarczą podzieloną na część, w której znajduje się wyświetlacz, a także przyciski do sterowania. Większość zegarków z linii Vintage posiada plastikowe szkiełka. A1100 posiada szkiełko mineralne, co ma sens biorąc pod uwagę cenę zegarka.
Przyciski służą do manipulowania zegarkiem i służą do przełączania trybów (funkcji). Jednocześnie przycisk uruchamia podświetlenie LED wyświetlacza. Sam wyświetlacz jest dość mały, ale wystarczający do odczytu danych. W przypadku większości zegarków możemy się chyba zgodzić, że im więcej tekstu na tarczy, tym gorzej.
W przypadku cyfrowych zegarków Casio jest on jednak tak kultowy, że nie wyobrażam sobie bez niego życia. W porównaniu do innych modeli vintage, jest tu wystarczająco dużo tekstu i ładnie pasuje do ogólnego wyglądu.
Podoba mi się również prostota i względna czystość wykonania reszty koperty. To, co zdecydowanie doceniam, to opcje kolorystyczne, które są w sumie trzy:
Wybierając srebrny, czarny i złoty, Casio defacto uczyniło A1100 bardzo wszechstronnym zegarkiem bez zbędnych ozdobników. Moim osobistym faworytem jest całkowicie czarny model, ponieważ w połączeniu z zielonym wyświetlaczem wygląda po prostu ostro. Co więcej – ma bardzo specyficzny design. Ma też swoje wady. Kąty widzenia w modelu z zielonym wyświetlaczem są gorsze niż w pozostałych dwóch modelach. Innymi słowy, wyświetlacz jest trudniejszy do zobaczenia pod innym kątem.
Niewielka różnica występuje również w wariantach kolorystycznych i cenie. Srebrny model jest najtańszy z całej trójki, ponieważ nie posiada wykończenia PVD.
Więcej o wykończeniu PVD zegarka można przeczytać tutaj:
Celem tego zegarka jest nostalgiczne przypomnienie i powrót do projektu z późnych lat 70-tych. I właśnie dlatego wygląd jest bardzo ważny. Dlatego projektanci bardzo zadbali o zegarek, przynajmniej pod względem wykonania. Boki koperty są ładnie wypolerowane, podczas gdy przód koperty ma lekko matowy efekt. Momentami miałem wrażenie, że zegarek jest naprawdę premium. Wykonanie jest precyzyjne, a detale bardzo szczegółowe.
Wrażenie klasy premium psuje dla mnie wykonanie bransolety, która jest bardzo solidna, ale raczej tania jak na tę półkę cenową. Byłem nieco rozczarowany jej materiałem. Jest to mieszanka metalu nieszlachetnego i stali. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wygląda na wysokiej jakości, to po pierwszym dotyku poznasz różnicę. Ponadto jest to "depilator" i dość mocno wyrywa włosy. Bransoleta zakończona jest zapięciem typu fold-over, które nie jest często spotykane w modelach vintage, a które rekompensuje drobne minusy całej bransolety.
Zegarek ma przyjazne wymiary 40 x 35 x 9,1 milimetra, a jego waga to przyjemne 90 gramów. Rozmiar adekwatny do codziennego noszenia. Zarówno panie jak i panowie odnajdą w nim swoje upodobania, dlatego też zegarek możemy zaklasyfikować do kategorii unisex.
Wodotrysku i lepszych funkcji nie należy się spodziewać
Pod względem funkcjonalnym musimy zadowolić się samymi podstawami. A1100 nie jest ekstremalnie obciążony, a jego wyposażenie podsumowuje jedynie automatyczny kalendarz, alarm i stoper z dokładnością do 1/10 sekundy i maksymalną pojemnością 1 godziny.
Mój kolega Simon i ja zawsze zatrzymujemy się nad oświetleniem w naszych recenzjach wideo, ponieważ w tym miejscu Casio czasami się gubi. W przypadku A1100 podświetlenie jest elektroluminescencyjne i z mojego punktu widzenia jest w pełni wystarczające. Po uruchomieniu podświetlenia wyświetlacz zawsze zmienia kolor na pomarańczowy, co nieco poprawia czytelność w ciemnych warunkach.
Rzadkością jest model całkowicie czarny, który posiada zielony wyświetlacz z takim samym kolorem podświetlenia. I tak jak pisałem we wstępie, wygląda to ciekawie.
Zegarek nie posiada żadnych konkretnych oznaczeń wodoodporności. Posiada po prostu oznaczenie wodoodporności na tarczy zegarka, więc nie nadaje się do nadmiernego kontaktu z wodą. Nie brałbym go więc pod prysznic, a już na pewno nie do pływania. Klasyczny kontakt z wodą podczas lekkiego deszczu lub mycia rąk nie powinien stanowić problemu. Jednak legendarny A168 nosi to samo oznaczenie i bez problemu można zobaczyć filmik, na którym wytrzymuje pod wodą x minut bez uszkodzeń. Tutaj może być podobnie, ale wolałem tego nie próbować.
Dzięki temu, że nie ma zbyt wielu dodatkowych funkcji, zegarek nie jest dużym pożeraczem baterii. Producent podaje, że powinien wytrzymać do 3 lat na jednej baterii, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Dodatkowo, nie zdziwiłbym się, gdyby było to nieco więcej. W końcu Casio słynie z ogromnej wytrzymałości. Mam wrażenie, że celowo podają mniejsze czasy pracy, aby użytkownik był potem mile zaskoczony.
Alternatywy
A1100 to bardzo fajny model revivalowy, który sprawi, że niejedna osoba poczuje nostalgię i powrót do dawnych czasów. Osobiście jestem fanem retro, dlatego też zegarek ten przypadł mi do gustu. Pomijając jednak lepsze materiały i niemal identyczną funkcjonalność, skłaniałbym się ku wspomnianemu Casio Vintage A168. Jest co prawda nieco skąpszy pod względem materiałów, ale jest prawie pięć razy tańszy i osiąga zasadniczo to samo.
Jeśli kochasz retro i jesteś skłonny wydać kilka dodatkowych setek na zegarek, który był modny w czasach świetności ery kwarcowej, A1100 jest bez wątpienia dla Ciebie. Musisz jednak zastanowić się, czy chcesz zapłacić za zegarek z minimalnymi funkcjami. W końcu za ułamek ceny można mieć podobny zegarek, który ma nieco gorszej jakości materiały. Dla mnie nie kupujemy tutaj urządzenia z mnóstwem funkcji, ale kawałek historii, okruch nostalgii i zegarek na każdą okazję.
Używamy plików cookies w celu zapewnienia funkcjonalności serwisu oraz, za Państwa zgodą, w celu personalizacji zawartości naszej strony internetowej. Klikając przycisk „Rozumiem”, wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookie oraz przesyłanie danych o zachowaniu na stronie w celu wyświetlania ukierunkowanych reklam w sieciach społecznościowych i sieciach reklamowych na innych stronach internetowych.