Historia zegarków kwarcowych – Kryzys czy rewolucja?
Tagi: Technologie i pojęcia | Klasyczne
26.8.2024 | 10 MIN
Ta historia jest stara jak świat – nowy, nowoczesny i drapieżny aspekt pokona i zastąpi przestarzały. Samochody zamiast powozów konnych, kwarce zamiast mechaników... Tak po prostu działa świat. Ale jak wiemy, świat zegarmistrzowski zawsze musi mieć coś wyjątkowego. O co chodziło z tym całym kwarcowym kryzysem lub rewolucją i dlaczego nic nowoczesnego w świecie zegarmistrzostwa nie jest w stanie przezwyciężyć przestarzałego aspektu?
Wszystkie te niezaprzeczalne walory praktyczne i przystępna cena nie pozostawiają miejsca na domysły, dlaczego obecny rynek zegarków składa się w 90% z zegarków kwarcowych (zasilanych baterią) kosztem zegarków mechanicznych. Jednak kwarce nie są z nami tak długo. Oficjalnie około 55 lat... Ale w tym czasie udało im się wywołać kilka poważnych zwrotów na rynek zegarków.
Historia Kryzysu Kwarcowego – ASTRONomiczne zabójstwo i pierwsza bitwa zwana "Cyfrową"
Oficjalny początek słynnego "Kryzysu Kwarcowego", wspominanego setki razy przez wszystkich zegarmistrzów, datuje się na rok 1969. W tym właśnie roku, w okresie Świąt Bożego Narodzenia, z Japonii dotarł do nas prezent. Pierwszy kwarcowy zegarek na rękę, który miał na zawsze zmienić świat jaki znamy...
No dobrze, być może zostało to powiedziane nieco zbyt dramatycznie, ale być może właśnie tak fatalnie postrzegał sytuację tradycyjny szwajcarski przemysł zegarmistrzowski, który został zmieciony niczym tsunami przez pojawienie się zegarka kwarcowego.
Początki zegarków kwarcowych sięgają 1880 roku, kiedy to odkryto piezoelektryczne właściwości kwarcu, po czym pierwszy działający zegarek kwarcowy został wykonany przez Josepha Hortona i Warrena Morrisona w 1927 roku (w Bell Laboratories). Jednak w tamtym czasie była to duża rzecz i daleka od zegarka kwarcowego, jaki znamy dzisiaj.
Seiko Astron z 1969 roku.
To właśnie słynny... nie – najsłynniejszy zegarek Seiko, Astron, wystrzelił pierwszą rewolucyjną salwę. Nowa, bardzo dokładna i praktyczna technologia na tamte czasy, której pragnęli niezliczeni miłośnicy zegarków. Ale nie była to jeszcze sprawa masowa.
W 1969 roku pierwsza jaskółka wyleciała w postaci limitowanej edycji 100 sztuk, w złotej kopercie i za cenę odpowiadającą cenie bardziej luksusowego samochodu (Calibre 35A oscylował z częstotliwością 8 192 Hz, a jego dokładność podawano na 5 sekund dziennie).
Dziś, odpowiednio, hiper-nowoczesny zegarek Seiko Astron wyłania się z tych zegarków, zsynchronizowanych przez GPS, aby zagwarantować niemal idealną dokładność.
Po tej sensacji nie tylko Japończycy, ale także niektórzy szwajcarscy i inni producenci zegarków rozpoczęli prace nad rozwojem i ulepszeniem mechanizmu kwarcowego, który następnie zaprezentowali na targach w Bazylei w 1970 roku (wśród nich Omega, Bulova, Rado itp.).
Rzadki Rolex Texan z mechanizmem kwarcowym Beta 21.
Szwajcarzy wymyślili mechanizm kwarcowy Beta 21, który był używany w latach 70. między innymi przez Omegę, Rolexa i Patek Philippe. Ale sprzedaż nie była warta wzmianki... Ale Seiko otwierało jeden butik za drugim.
Rok później, w 1971 roku, Seiko postawiło przed swoimi klientami kolejnego Astron'a. Niektórych może dziwić, że wciąż nie był to szalony, masowo produkowany zegarek, który z dnia na dzień wywróciłby wszystko do góry nogami. I że pierwszą prawdziwą "kwarcową bitwę" stoczyli nie Japończycy...
Co więcej, prawdziwa gwiazda, która wywołała szał, nie była analogowa, ale cyfrowa: Hamilton Pulsar z 1972 roku. Hamilton wybrał nazwę idealnie. Pulsary to obracające się gwiazdy neutronowe, które emitują promieniowanie elektromagnetyczne, a obracając się, ich światło tworzy efekt radiolatarni. To właśnie Pulsar stał się latarnią morską w morzu tradycyjnego zegarmistrzostwa, przyciągając uwagę ogromnych rozmiarów. A fakt, że nosił je James Bond, prawdopodobnie pomógł. Między innymi...
Zanim pojawił się Seiko Astron i zegarki kwarcowe, wielu zegarmistrzów/wynalazców próbowało różnych alternatyw dla zegarków elektronicznych. Wyścig o pierwszy zegarek elektroniczny wygrał pionierski (wówczas jeszcze amerykański) Hamilton z modelem Electric 500 z 1957 roku (dzisiejszy Ventury), po czym ich technologia została prześcignięta przez legendarny tuning Bulova Accutron w 1960 roku. Wierzono, że Accutron zrewolucjonizuje zegarki mechaniczne i w przyszłości będzie ozdobą każdego nadgarstka. Cóż, nie do końca mu się to udało. Ale jego wpływ był ogromny.
24.7.2024
Legenda Bulova Accutron – 3 powody, by o nim marzyć
Tak więc w latach 70. zegarki cyfrowe zdominowały scenę, a cały świat to zauważył. Stany Zjednoczone zareagowały silnie na tę sytuację, a firmy elektroniczne przeniknęły do segmentu zegarków. Ale nie tylko one, na przykład amerykańska Bulova również wymyśliła w tym czasie niesamowite modele Computron.
26.8.2024
Recenzja Bulova Computron – Jeden z najbardziej kultowych zegarków cyfrowych
1 392 zł (dostarczymy do 2.12.)
W Japonii liderem było Seiko (np. sprzedaż Citizena stanowiła jedną czwartą sprzedaży Seiko; kolejnym konkurentem było Casio, które pojawiło się nieco później ze swoim prawdziwym przełomem, G-Shock). W tym czasie Seiko inwestowało również w sprzęt i zrobotyzowane linie do masowej zautomatyzowanej produkcji, z którymi Szwajcarzy nie mogli konkurować. Gwiazda Pulsara powoli zachodziła.
Następnie Seiko z zapałem produkowało zarówno analogi cyfrowe, jak i kwarcowe, a nawet wymyśliło pierwszy analogowy zegarek kwarcowy dla kobiet (1972). Następnie Seiko wprowadziło pierwszy cyfrowy LCVFA (i pierwszy na świecie zegarek cyfrowy z sześciocyfrowym wyświetlaczem) w 1973 roku. Zegarki te charakteryzowały się niskim zużyciem energii i mogły wyświetlać sekundy.
Rok później, w 1974 roku, Casio wprowadziło słynny CASIOTRON.
Źródło: https://habilitateblog.com/the-history-of-casio-watches/
I tak to się potoczyło. "Cyfryzacja" zegarków przyniosła nowy popyt, rozwój nowych rynków w Azji i Ameryce Łacińskiej oraz zmiany w samym systemie produkcji zegarków (produkcja masowa itp.) I oczywiście ceny. Rozpoczął się kryzys.
Bitwa druga – miażdżący cios Seiko i kryzys szwajcarskiego zegarmistrzostwa
Zróbmy mały językowy przystanek: jeśli spojrzymy na ugruntowaną frazę "kryzys kwarcowy", dojdziemy do wniosku, że może ona być myląca, ponieważ brzmi stosunkowo nieprecyzyjnie. Ktoś niezaznajomiony z zegarkami, na przykład, może z dużym prawdopodobieństwem pomyśleć, że był to kryzys, który uderzył w rynek zegarków kwarcowych, a nie kryzys spowodowany przez kwarc.
Bardziej trafnym sformułowaniem może być zatem "kryzys tradycyjnego szwajcarskiego zegarmistrzostwa", "kryzys mechaniki" lub, co najlepsze, "rewolucja kwarcowa", odnosząca się do przewrotu, jaki wywołały zegarki kwarcowe.
W latach 70. i 80. kwarce rzuciły przemysł zegarmistrzowski na kolana, a Szwajcaria doświadczyła najgorszego kryzysu gospodarczego w swojej historii. Można nawet mówić o brutalnej defenestracji zegarków, ponieważ w ciągu 13 lat kariery około dwóch trzecich pracowników tradycyjnego sektora zegarmistrzowskiego – do tego czasu najcenniejszego przemysłu Szwajcarii – zniknęły za oknem.
Genewski zegarmistrz, 1921 r. Źródło: https://www.watchesandculture.org/
Przed kryzysem Szwajcaria nie miała prawie żadnej konkurencji – była również źródłem około 95% wszystkich produkowanych zegarków, a 90 000 osób pracowało bezpośrednio lub pośrednio dla przemysłu zegarmistrzowskiego. Czołówka rynku, synonim jakości... Pomogła w tym zarówno długa tradycja, jak i fakt, że Szwajcarzy pozostali neutralni podczas wojen światowych, dzięki czemu mogli kontynuować produkcję zegarków dla ludności, podczas gdy kraje zaangażowane w wojny musiały skoncentrować swoją produkcję zegarków na potrzebach sił zbrojnych.
Jak wspomniano powyżej, Szwajcarzy również zareagowali na falę kwarcową. Ale na swój własny sposób. W porównaniu z (głównie) japońskimi zegarkami, szwajcarskie otrzymywały rzemieślniczą opiekę, a tym samym wyższą cenę. Dlatego często musiały być sprzedawane ze znaczną zniżką, a konkurencji trudno było się oprzeć.
Do 1977 roku Seiko stało się największą firmą zegarkową na świecie, do tego czasu jej sprzedaż osiągnęła 700 milionów dolarów przy 18 milionach wyprodukowanych egzemplarzy (Timex był drugi, ale odpowiadał za prawie połowę sprzedaży). Tak więc nie 1969, ale 1977 był rokiem, w którym Seiko naprawdę przejęło rynek.
7.11.2022
Historia Timex – amerykańskie zegarki dla każdego. Również dla prezydentów
Sklep Seiko w Ginzie. Źródło: wikipedia
Produkując zarówno zegarki analogowe, jak i cyfrowe w równym stopniu, Seiko zyskało sporą przewagę (inne firmy stopniowo skupiały się bardziej na jednym lub drugim). K. Hattori & Co., producent zegarków Seiko, stał się niekwestionowanym królem globalnego przemysłu zegarmistrzowskiego pod koniec lat 70-tych, ze sprzedażą na poziomie 6 miliardów dolarów (według Business Week).
Jak uratowała się Szwajcaria?
Wielu szwajcarskich producentów zegarków wciąż walczyło z nową modą. Tradycyjne metody, przekazywane w małych rodzinnych firmach z pokolenia na pokolenie... Jak mogliby zrezygnować z czegoś takiego? I tak z 90 000 osób w branży pozostało tylko 28 000 - tych, którzy się dostosowali.
W latach 80. rozdrobniony szwajcarski przemysł zegarmistrzowski został zszyty w ostatnią wielką grupę oporu z długą tradycją: SSIH, której gwiazdą była Omega, oraz ASUAG, z jej główną marką Longines. W tym czasie, a konkretnie w latach 1978-1985, w Szwajcarii pojawiły się dwie ważne osobistości, które miały odegrać decydującą rolę w "ostatniej bitwie" – Ernst Thomke i Nicolas G. Hayek.
Nazwisko drugiego z panów wszyscy znają i zaraz do niego przejdziemy. Ernst Thomke (zegarmistrz i naukowiec) zasłynął właśnie dzięki współpracy z ASUAG, które poprosiło go o pomoc w 1978 roku. Thomke przejął stery Ebauches SA, ważnej części ASUAG, która koncentrowała się na produkcji mechanizmów zegarkowych dla wielu szwajcarskich klientów i, co ważne, zainicjował gruntowną restrukturyzację.
Posunięcia Thomke były celowe i więcej niż pomysłowe... i warte własnego artykułu. W skrócie wystarczy jednak powiedzieć, że dzięki niemu i serii skutecznych decyzji, Ebauches stało się ETA, największą i najważniejszą firmą zegarmistrzowską, która pod nowym kierownictwem przystosowała się również do produkcji niedrogich analogowych kwarców. Konkurencyjność ETA była pierwszym szwajcarskim zwycięstwem.
Jednak to nie wystarczyło i cała sytuacja wydawała się niemal beznadziejna. I tak na scenie pojawił się drugi bohater, bez przesady, Nicolas Hayek. Konsultant ds. zarządzania i właściciel Hayek Engineering w Zurychu (czołowej firmy konsultingowej), któremu na początku lat 80. szwajcarskie banki zleciły analizę sytuacji. Hayek zawsze był marzycielem i potrafił myśleć radykalnie, wykraczając poza ustalone zasady, i prawdopodobnie dlatego wymyślił rozwiązanie pozwalające wyjść z kryzysu.
7.11.2022
Swatch – Historia firmy, która uratowała szwajcarskie zegarmistrzostwo
Powstaje Swatch Group
Nicolas Hayek widział nadzieję w zjednoczeniu dwóch największych grup zegarkowych (ASUAG i SSIH) w jedną silną markę parasolową. Dokonał tego w 1983 roku. Nowa firma została nazwana SMH (Swiss Corporation for Microelectronics and Watchmaking), a cała produkcja mechanizmów została powierzona ETA, która została niedawno do tego przystosowana. Inne marki, które wcześniej produkowały mechanizmy, skupiły się teraz na marketingu, projektowaniu, sprzedaży itp.
Nicolas Hayek.
Jednocześnie nowe SMH musiało stworzyć kluczowy produkt, który ożywiłby szwajcarską gospodarkę. I tak Hayek podjął krok, który był niezwykle odważny, prowokacyjny, a także bardzo nietypowy dla Szwajcarii.
Szwajcarskie banki również okazały się bardzo pomocne, wpompowując ponad 550 milionów franków szwajcarskich w przemysł zegarkowy w serii pakietów ratunkowych w latach 1981-1983.
Hayek zaoferował światu nowy zegarek Swatch – plastikowy, kolorowy, niesamowicie zabawny, a także niesamowicie tani. Taki, który nie tylko mógł konkurować z japońską salwą, ale nawet przewyższał ją pod względem oryginalności. Wreszcie, Swatch mógł również użyć ważnego argumentu szwajcarskiego pochodzenia, który mimo wszystkich trudności wciąż miał mocny wydźwięk.
Imperium uderzyło ponownie – Swatch stał się popkulturową sensacją praktycznie z dnia na dzień, wstrzykując życie (i, co ważniejsze, wsparcie finansowe) w żyły tradycyjnych firm zegarkowych w ramach SMH, które Hyek później zgrupował w słynną piramidę Hayeka. Nic dziwnego, że w 1998 roku zmienił nazwę SMH na Swatch Group.
Obecna piramida marek Swatch Group.
Swatch był punktem zwrotnym i kołem ratunkowym dla Szwajcarów. Wcześniej, w latach 1974-1983, produkcja szwajcarskich zegarków spadła z 96 milionów do 45 milionów. Następnie Swatch potrzebował dwóch lat, aby przywrócić produkcję do 60 milionów. Oczywiście 80% z nich było w wersji quarto. Ale ważne jest to, że SMH był na plusie w 1983 roku.
Kryzys został zażegnany, tradycyjne szwajcarskie zegarmistrzostwo przetrwało dzięki Swatchom i można powiedzieć, że wszystko dobrze się skończyło. Oczywiście rozwój całej sytuacji i zegarków trwa od tamtego czasu i można powiedzieć, że idzie skokowo. Zaczyna się nawet wydawać, że klasyczne analogowe kwarce powoli, ale naprawdę powoli, ustępują miejsca.
Co może oznaczać nadejście drugiego kryzysu kwarcowego... Ale tym razem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Coś takiego na pewno nie nadejdzie z dnia na dzień.
Jaki jest obecnie status kwarców?
W każdej branży potrzebna jest zdrowa konkurencja. A gdy tradycyjni zegarmistrzowie otrząsnęli się już z najgorszego, zabrali się za swoje wymyślne mechaniczne czasomierze z jeszcze większą werwą niż wcześniej. W końcu teraz mają coś, przeciwko czemu mogą się zdefiniować.
Zegarki mechaniczne generalnie odwołują się do innych emocji niż kwarcowe, są postrzegane jako coś prestiżowego, tradycyjnego, z duszą... Quartzy jako rzecz dla mas, należąca bardziej do segmentu modowego. Jednak w ostatnich latach założenie to jest coraz bardziej płynne i mieszane (mamy również niedrogie, wykonane na pasku mechanizmy i odwrotnie, piękne, starannie wykonane i luksusowe kwarce).
Jednak niektórzy zagorzali zegarkomaniacy nadal mają irracjonalną awersję do zegarków kwarcowych (ale co jest racjonalnego w kochaniu zegarków, prawda?).
27.6.2024
Mechanizmy kwarcowe – Czy znasz wielkich krzemowego świata?
Te dwa światy już ze sobą nie konkurują. Funkcjonują nie tylko obok siebie, ale razem – w swego rodzaju pokojowej zegarkowej symbiozie (dlatego też wiele marek oferuje w swoich kolekcjach oba te rozwiązania). Ludzie dostali wybór i tak właśnie powinno być.
A jeśli nadchodzi kolejny podobny zwrot? Cóż, jeśli klasyczny zegarek nie został zmieciony z powierzchni ziemi przez pojawienie się smartfonów i zegarków, to prawdopodobnie nic tego nie zmieni.